Maksymilian Goldfeder był typowym lodzermenschem, który wraz z rozwojem miasta powiększał swój majątek. Pracował w banku, wżenił się w bogatą rodzinę łódzkiego fabrykanta Zygmunta Jarocińskiego dzięki czemu zyskał pozycję i zaufanie a po zgromadzeniu odpowiedniego majątku otworzył własny kantor bankowy. Postawił pałac mieszczący na parterze pomieszczenia biurowo-bankowe a na piętrze mieszkalne, który swoją lokalizacją w reprezentacyjnej części ulicy Piotrkowskiej świadczył o wysokiej pozycji właściciela.
Dzięki Państwu Wysockim możemy zobaczyć jak mniej więcej żyła rodzina Goldfedera, otworzyli oni na piętrze restaurację „Klub Spadkobierców” i pod okiem konserwatora zabytków odnowili wnętrza wiernie oddając klimat z przeszłości. Wystrój każdej sali jest bogaty w zdobienia i rzeźby a drewniany bar, sufity i oryginalne piece kaflowe wskazują na wybitność rzemieślników zatrudnionych przez Goldfedera.
Największą ozdobą pałacu jest niewątpliwie witraż w głównej klatce schodowej, który przedstawia jasnowłosą kobietę w otoczeniu roślinności. Postać na witrażu co prawda nie posiada tradycyjnego łuku ale we włosach ma diadem w kształcie półksiężyca, na stopach sandały a jej postać otaczają rośliny co wskazuje, że może to być bogini Artemida. Dlaczego akurat tę postać Goldfeder wybrał na patronkę swego domu i swej rodziny? Pewności mieć nie możemy ale po analizie mitologii greckiej można przypuszczać, że cechy charakteru tej zdterminowanej wielkiej łowczyni mogły być dla niego inspiracją i wzorem do naśladowania w interesach, natomiast bogini sprzyjająca płodności, dodatkowo z ułożeniem dłoni w rogi księżyca mogła sprzyjać w jego życiu rodzinnym.
Zapraszamy do obejrzenia zdjęć z wnętrz pałacu, wykonanych dzięki uprzejmości właścicieli Klubu Spadkobierców :)
–
fot. Marta Ostrowska, Rafał Tomczyk
–