Tak, tak, dobrze widzicie, kolejny (anty)poradnik przed Wami. Niestety. Projekt rewitalizacji Starego Rynku nie jest jedynym złym pomysłem na tworzenie przestrzeni w mieście, oj nie nie. Są jeszcze inne propozycje, które naszym zdaniem nie powinny być zrealizowane i na które nikt nie powinien się zgodzić.

Tym razem chcielibyśmy się odnieść do projektu Pasażu Schillera, który w ramach rewitalizacji Łodzi również przejdzie metamorfozę. Sprawdziliśmy jakie zmiany mają zostać tu wprowadzone i nie możemy oprzeć się wrażeniu, że są one kolejnymi idealnymi (anty)wskazówkami do tego jak NIE tworzyć przestrzeni miejskiej!  Rzućmy okiem na finezyjne projekty, które wydają się pasować bardziej do promenady w Ciechocinku aniżeli do jednego z najważniejszych punktów wielkiego miasta.

Robi wrażenie, prawda? Dlatego drodzy studenci kierunków projektowych, drodzy urbaniści: rzućcie studia, nie traćcie na nie czasu, to nie ma sensu. Edukujcie się interpretując takie projekty, podejrzyjcie jaką rewitalizację serwuje nam miasto a będziecie mogli nauczyć się o wiele więcej niż z podręczników. Drogi Urzędzie Miasta Łodzi uważnie przeczytaj, zwłaszcza ostatni punkt tyczy się Twojej pracy. Poniżej spisaliśmy kluczowe zasady, którymi powinniście się kierować. Do każdych wskazówek dodajemy linki odsyłające Was do pomysłów, których pod żadnym pozorem nie wykorzystujcie! Zerknijcie na rozwiązania i wystrzegajcie się ich jak ognia, pamiętajcie, że im nudniej zaprojektowana przestrzeń, tym lepiej. Zaczynamy. 

KROK 1. Pozostaw gołe ściany szczytowe zamiast je zagospodarować

Pasaż Schillera powstał po II wojnie światowej, w następstwie wyburzenia parterowych domów tkaczy, stojących bezpośrednio przy ulicy Piotrkowskiej pod numerami 110 i 112. Otworzyło to kwartał miasta bardziej eksponując fragmenty, które eksponowane być nie powinny, takie jak oficyny i ściany szczytowe. Przy okazji rewitalizacji wypadałoby zadbać o zmianę tego, co powoli staje się już negatywnym symbolem Łodzi i zastosować rozwiązania, które zagospodarowałyby puste ściany szczytowe zamiast… kontynuować niezagospodarowanie pustych ścian szczytowych. Czyż nie? Wydawać by się mogło, że rewitalizacja obszarowa jest okazją idealną do estetyzacji gołych ścian – nic bardziej mylnego, miasto nie widzi takiej potrzeby.

Atrakcyjność pasażu Schillera w dużej mierze zależy od oprawy architektonicznej wokół niego. Ciekawych obiektów tu nie brakuje bo z jednej strony mamy zabudowę z XIXw. i zabudowę powojenną przy ulicy Piotrkowskiej, a z drugiej bardzo gustowny powojenny budynek, tzw. Dom Technika. Należałoby zrobić coś z obiektami, które wyglądają przeciętnie lub gorzej niż przeciętnie, i które negatywnie wpływają na postrzeganie całego pasażu już od wielu, wielu lat. Możliwości jest dużo. Najbardziej oczywiste wydaje się zasłonięcie ścian szczytowych pasażu poprzez budowę nowych wąskich budynków, będących jednocześnie „bramą do pasażu”, od strony ulicy Piotrkowskiej. Uchwalony przez miasto Miejscowy Plan Zagospodarowania Przestrzennego dla obszaru ulic: Piotrkowska – Nawrot – Tuwima – Kilińskiego zakłada taką możliwość zabudowy. W związku z tym nasuwa się pytanie czemu nie przewidziano tego w projektowaniu generalnej przebudowy pasażu? Czy nie można było zadbać o estetykę otoczenia już teraz? Czy od tego wręcz nie powinno się zacząć? Cóż nam po estetycznej nawierzchni gdy ściany bez okien będą skutecznie niszczyć postrzeganie całej przestrzeni, tak jak się to ma miejsce tutaj już od kilkudziesięciu lat?

Spokojnie znajdziemy w Polsce parę przykładów dobrych pomysłów na wypełnienie wąskiej przestrzeni i zasłanięcie gołych ścian, np. Infobox w Gdyni [link], który zabudowuje ścianę szczytową sąsiedniej kamienicy jednocześnie spełniając funkcję tarasu widokowego (!) oraz punktu informacji o zachodzących w Gdyni zmianach i inwestycjach. Takie miejsce w Łodzi bardzo by się przydało bo to miasto się dynamicznie rozwija, fajnie byłoby móc te zmiany oglądać z wysokich punktów. O wyjątkowości ulicy Piotrkowskiej natomiast nikogo nie trzeba przekonywać, spokojnie zasługuje ona na swój własny punkt widokowy. Przyznajcie sami, czy pasaż Schillera nie jest miejscem wręcz idealnym dla takiego rozwiązania?

Kolejnym przykładem fajnego pomysłu na tak kłopotliwą przestrzeń może być też pawilon Wyspiańskiego w Krakowie [link], który zabudowuje pustą ścianę szczytową kamienicy i jednocześnie tworzy estetyczną elewację Placu Wszystkich Świętych. Można? Można! Wygląda to rewelacyjnie i na dodatek wprowadza nowe funkcje.

Ciekawym rozwiązaniem byłyby tutaj również tymczasowe obiekty w postaci kilkupiętrowej zabudowy z kontenerów, jak np. restauracja Doki Gastrobar w OFF Piotrkowska [link].

Zawsze jest możliwość wykorzystać takie puste ściany szczytowe na zielone ogrody wertykalne, jak np. ten na ścianie Caixa Forum w Madrycie [link].

Oczywiście nie twierdzimy by zaproponowane wyżej przez nas rozwiązania przenosić do Łodzi w takiej samej formie, podaliśmy jedynie przykłady tego, co jest już powszechnie stosowane. Kreatywne rozwiązania potrzebne są też w Łodzi, czas leci, a kreatywnych rozwiązań brak. Teraz mamy idealną okazję do tego by przy okazji poprawiania wyglądu samego pasażu wprowadzić na nim atrakcyjny element przestrzeni. My gdybyśmy mieli wybierać zdecydowanie bylibyśmy za zabudową, która na parterze pełniłaby funkcję usługową, np. informacji turystycznej, na wyższych piętrach funkcję gastronomiczną, a na samej górze funkcję tarasu widokowego.

KROK 2. Co tam rewitalizacja, zrób remont odtworzeniowy

Struktura pasażu jest kolejnym elementem, do którego zarówno miasto jak i projektanci podeszli niezwykle zachowawczo. Znowu zachowawczość. Znowu brak wizji i znowu brak odwagi. I tutaj pojawia się taka wątpliwość hmmm czy powinniśmy w ogóle w tym przypadku posługiwać się pojęciem „rewitalizacja”? W prawie budowlanym istnieje bowiem takie określenie jak „remont odtworzeniowy”, które określa przeprowadzenie inwestycji poprzez wymianę materiałów na nowe bez zmiany układu przestrzeni. Mamy nieodparte wrażenie, że w przypadku pasażu Schillera zamiast terminu „rewitalizacja” (którym miasto tak radośnie się posługuje, szastając nim na prawo i lewo) lepiej pasowałby termin „remontu odtworzeniowego”. Planowane tu zmiany są tak minimalne, że niejeden mógłby nawet ich na wizualizacji nie odnotować. To nie jest zaprojektowanie przestrzeni od nowa, to nie jest przystosowanie jej do współczesnych warunków, standardów i potrzeb. Przecież place, rynki i pasaże mają niezwykłą moc miastotwórczą. Pasaż, o którym mowa jest istotnym punktem przystankowym podczas spacerów Piotrkowską oraz istotnym punktem przechodnim od Piotrkowskiej do Sienkiewicza. Sporo osób się tu przewija, sporo młodzieży tu przesiaduje i biega sporo dzieci. To wartościowe i już bardzo aktywne miejsce zasługuje na kilka świetnych rozwiązań, które nie tylko uwydatnią jego atuty, wykorzystają widoczny potencjał oraz wzbogacą je o rzeczy nowe. Niestety. W miejscu obecnych ławek zyskamy nowe ławki a w miejscu obecnej fontanny zyskamy nową fontannę. To skandalicznie małe zmiany bo bilans wychodzi nam na 0 a mieszkańcy nie zyskują wraz z „rewitalizacją” nic więcej. To śmieszne. Planowane w pasażu zmiany odnoszą się wyłącznie do estetyki i nie wnoszą żadnej nowej wartości w przestrzeń miasta.

KROK 3. Zrób absolutne minimum, powtarzaj sobie jak mantrę: drzewo, trawa, ławka i fontanna, (i jeszcze raz) drzewo, trawa, ławka i fontanna…

W projekcie nie ma żadnych elementów, które zatrzymałyby przechodnia na dłużej. Nie ma tam nic, czego by obecnie nie było. Drzewo, trawa, ławka i (może być ale nie musi) fontanna to w sumie podstawy. Dzieci w przedszkolu mogłyby te elementy umieścić na projekcie. Ale mamy XXI w. a projektowaniem zajmują się specjaliści. Dlaczego w takim razie poziom projektu jest tak bardzo niski? Mało interesująco wygląda to teraz a co dopiero będzie za 20 lat?

Następna sprawa to płaska nawierzchnia. Znowu. Dlaczego wszystko w Łodzi musi być zrobione na płasko? Dlaczego nawierzchnia jest tak mało zróżnicowana? Przecież aż się prosi o jakieś fajne podwyższenia, na których można usiąść lub nawet się położyć. Czy to brak wiedzy architektów o tym jak się obecnie projektuje czy może ignorancja? A może brak odwagi? Co jest przyczyną tej bylejakości? Jeśli nawierzchnia jest płaska dlaczego nie zastosuje się chociaż różnych materiałów, różnych barw? Pasaż Schillera można „podzielić” nawierzchnią i podkreślić jego dwojaki charakter – od Piotrkowskiej do centralnej części jeden charakter i od centralnej części w stronę Sienkiewicza drugi charakter. Wprowadźmy trochę urozmaicenia, come on. Podamy przykład zastosowania koloru w nawierzchni, spójrzcie na plac Superkilen w Danii [link].

I kolejna sprawa to zieleń. Są trawniki, super, fajnie, szkoda tylko, że tak nudne i w tak nieciekawej formie, że już o wiele lepsze są te obecne. Przynajmniej mają charakter. Pisząc ten tekst zastanawiamy się czy może w Łodzi jest jakiś architekt krajobrazu? Może warto go poszukać i zatrudnić do projektów? Może wreszcie warto zredefiniować pojęcie łódzkiego projektowania krajobrazu? Dla przykładu, podajemy parę fajnych zastosowań, w których „coś się dzieje”: dziedziniec kompleksu biurowego w Pradze [link], kampus uniwersytecki w Tokio [link], skwer w Mediolanie [link], plac King Cross w Londynie [link] czy chociażby plac Grzybowski w Warszawie [link].

I kolejna sprawa… Pasaż Schillera ma być kolejną przestrzenią publiczną w Łodzi, w której zostaną zamontowane dwie nowe fontanny w poziomie nawierzchni. Przypomnijmy, że według planów takie same fontanny pojawią się na: Starym Rynku, ulicy Hasa w Nowym Centrum Łodzi oraz na Placu Wolności. Czy to nie za dużo miejsc z identycznym rozwiązaniem? No raczej, że za dużo. A innych fontann nie ma na świecie, żeby się trochę zainspirować? Są. Zobaczcie fontannę w kształcie łodzi, jest w Walencji [link]. Dużo lepszym rozwiązaniem już według nas byłoby już zachowanie obecnej fontanny, która mimo, że jest mocno zaniedbana to jest po prostu charakterystyczna i świetnie pasuje do miejsca z powojenną architekturą. Wystarczyłoby ją odświeżyć i pasaż Schillera nadal miałby fontannę jakiej nie miałby żaden inny pasaż, rynek czy plac w Łodzi.

Następnie… sztuka. Nikt jej w nowym pasażu nie przewidział. A szkoda. Artyści mają wielką moc kreowania przestrzeni miejskich. Wróćmy choćby do Light Move Festivalu w 2016 roku, kiedy to w pasażu Schillera stanęła instalacja „La Lampounette” w postaci lamp, świecących różnokolorowym światłem [link]. Zapewne pamiętacie jakim zainteresowaniem cieszyła się wśród odwiedzających i jak świetnie wpisała się w układ pasażu. Była to dla wszystkich wielka atrakcja i już wtedy byliśmy zdania, że ta instalacja mogłaby nawet pozostać w pasażu Schillera na dłużej. Jak widać można znaleźć sposób na uatrakcyjnienie przestrzeni i wcale nie trzeba daleko szukać. Co prawda od strony eleganckiej ulicy Piotrkowskiej lepiej nie szaleć ale bliżej ulicy Sienkiewicza spokojnie można i ten fragment pasażu mógłby mieć dużo nowocześniejszy charakter. Spójrzcie na instalację artystyczną Fata Morgana w Nowym Jorku, która ma formę lustrzanego labiryntu [link]. Piękna, prawda? A może w pasażu Schillera powinniśmy się odnieść do samej postaci Leona Schillera i spróbować instalacją podkreślić tę postać? Może warto odnieść się do teatru lub radia? A może instalacja dźwiękowa znalazłaby tu miejsce? Przykładem może być Ode to Philly w Chicago [link]? A jeśli nie instalacje stałe to może stwórzmy jakiś punkt dla instalacji, które by się zmieniały? Nie mamy w Łodzi miejsca tego typu a taka atrakcja nie tylko zaciekawiłaby mieszkańców i turystów ale też umożliwiłaby artystom pokazanie swojej twórczości.

Wiecie co nas bardzo boli? Konsekwencje. Konsekwencje zachowawczości i braku ambicji. Łódź ma tylko kilka placów, rynków i pasaży w centrum miasta. Odnowione będą właśnie w ramach rewitalizacji obszarowej a pełne efekty wszystkich prac obejrzymy zapewne w 2022 roku. Obawiamy się jednak, że o ile w 2022 roku dostrzeżemy dużą poprawę wizerunku miasta to jednocześnie zdamy sobie sprawę, że mamy do czynienia z przestrzeniami miejskimi, które są identyczne, i są one identycznie… przeciętne. Na każdym placu, pasażu czy rynku będziemy mieć kilka drzew, trawników i fontannę. Nie będą się one niczym wyróżniać nie tylko w Polsce ale nawet w samej Łodzi ciężko je będzie od siebie odróżnić. Żadna z nich nie będzie miała swojego stylu i swojego charakteru. To straszne.

KROK 4. Pomiń obserwacje i nie wykorzystaj potencjału

Pasaż Schillera jest od wielu wielu lat miejscem licznych wydarzeń artystycznych i rozrywkowych. Przestrzeń ta jednak nie jest obecnie idealna do tego typu inicjatyw i warto byłoby ją lekko zmodyfikować aby stała się bardziej praktyczna. Już wiele razy okazało się, że brakuje tu miejsca na scenę oraz widownię. Byliśmy kiedyś tu na projekcji filmu i ciężko było wytrzymać w niewygodnej, pokracznej pozycji.

Pasaż Schillera jest też miejscem, które generuje spory ruch i jest (pomimo zaniedbań) często wykorzystywanym miejscem do spotkań. Dlatego przydałoby się tę funkcję pasażu uwydatnić i warunki do spotkań stworzyć jeszcze dogodniejsze. Świetnie sprawdziłoby się tutaj miejsce na tzw. speakers corner, czyli taki łódzki hyde park, w którym ludzie mogliby dzielić się z innymi swoimi pomysłami. Przydałoby się niewielkie podwyższenie w terenie i stworzenie pewnych udogodnień do przemawiania czy zainstalowania sprzętu do projekcji itp.

Ze względu na bliskość Urzędu Miasta Łodzi widzimy tu także przestrzeń wymiany myśli o mieście oraz spotkań urzędników z mieszkańcami. Przecież to miejsce jest wręcz idealne do takich spraw!

Trochę też jest nam przykro, że nie został doceniony potencjał Hort Cafe. Ta kultowa kawiarnia ma świetny ogródek, który potrzebuje małej odnowy. Można by było ogródek powiększyć i nieco bardziej zintegrować go z pasażem. W projektowaniu nie doceniono również potencjału niewielkich zatoczek przy kawiarni, które często są fajną lokalizacją dla stoisk lokalnych przedsiębiorców, sprzedających swoje produkty przy okazji różnych wydarzeń.

KROK 5. Nie organizuj konkursu na projekt najważniejszych przestrzeni publicznych w mieście

Ten punkt spokojnie można zastosować przy analizie wszystkich projektów ponieważ dotyczy generalnie sposobu decydowania o najistotniejszych przestrzeniach w Łodzi jakimi są rynki, place i pasaże. Jest to punkt też najważniejszy bo tłumaczy przyczynę całej tej sytuacji i całej tej karuzeli żenady. Generalnie wszyscy o tym wiedzą, każdy jest tego świadom ale tylko miasto jakoś udaje, że o tym nie wie. To my przypomnimy. Obecnie stosowane są praktyki, w których inwestor czyli Zarząd Inwestycji Miejskich zleca firmom consultingowym opracowanie koncepcji a ta z kolei zleca realizację architektom, którzy zlecają ją kolejnym architektom. Architekci natomiast projektują przestrzeń jedynie poprawnie technicznie, bez większej wizji i głębszego wydźwięku. Zarówno oni jak i miasto, które później ten projekt akceptuje, nie zważają zupełnie na fakt, że projektując taki pasaż jest się tak naprawdę kreatorem fragmentu miasta i kreatorem nowej tożsamości tego fragmentu miasta. Trzeba myśleć o wielu aspektach (rekreacyjnym, użytkowym, rozrywkowym, handlowym) i je wszystkie sensownie połączyć. Stworzeni przestrzeni, z której korzystać mają ludzie przez następnych kilkadziesiąt lat jest czynem bardzo odpowiedzialnym dlatego cały proces projektowania powinien opierać się o liczne debaty specjalistów, natomiast ostateczny projekt zagospodarowania powinien być wybrany w drodze otwartego konkursu urbanistyczno-architektonicznego. W konkursach często rodzą się genialne pomysły, my natomiast musimy się wszyscy zadowolić jedynie przeciętnością. Ile jeszcze to potrwa? Ile jeszcze mamy się na godzić na nijakie rozwiązania?

.

Podsumowując, uważamy, że projekt przebudowy pasażu Schillera został potraktowany bardzo zachowawczo a planowane tu zmiany dotyczyć będą jedynie kwestii estetycznych, choć i tak nie wszystkich bo o otoczeniu pasażu Urząd Miasta Łodzi zapomniał. Poza tym, zaproponowany projekt nie wprowadza żadnych nowych funkcji, nie daje nam zupełnie nic więcej niż mamy obecnie. Jedynie materiały zostaną wymienione na nowsze. A pasaż Schillera aż się prosi o wprowadzenie ciekawych rozwiązań przestrzennych, urozmaiconej architektury krajobrazu i choć odrobiny ekstrawagancji, której w przestrzeniach publicznych naszego miasta zdecydowanie brakuje.

Miasto serwuje nam przebudowę, która jest konieczna ale powinna ona przybrać formę, dzięki której będzie przebudową przyszłościową i atrakcyjną przez następne kilkadziesiąt lat. Zaproponowanej koncepcji nie jesteśmy w stanie zaakceptować, co więcej, uważamy ją za niefajny żart. Żart ze wszystkich mieszkańców Łodzi. Szczerze, czujemy się oszukani i zastanawiamy się czy jest jeszcze możliwe powstrzymanie tej karuzeli nudy, beznadziei i nijakości? Czy karuzelę tej żenady można jeszcze zatrzymać?

Celem naszego wpisu nie jest opluwanie, rzucanie błotem czy obrażanie kogokolwiek. Chcemy natomiast wyrazić nasze ubolewanie nad tym, że zmarnowany ma zostać kolejny potencjał. Łódź zasługuje na więcej, zdecydowanie. Mamy również nadzieję, że ta koncepcja jeszcze może się zmienić, tak bardzo byśmy tego życzyli miastu. Apelujemy do UMŁ o zatrzymanie się, przemyślenie i podejście do tematu od nowa. Apelujemy o świeżość, nowoczesność i rozwojowe wizje.

A co Wy uważacie na ten temat? Chętnie podyskutujemy, chętnie dowiemy się jakie są Wasze opinie. A może macie jakieś fajne pomysły na zagospodarowanie tej przestrzeni? Dajcie znać. Zachęcamy również do komentowania i podglądania komentarzy na Facebooku, ,pod postem z poprzednim artykułem miała miejsce ogromna, merytoryczna i bardzo ciekawa dyskusja, liczymy na taką również teraz :)

_

Źródło wizualizacji: materiały prasowe Urzędu Miasta Łodzi

Projekt: Deloitte Consulting S.A., Sud Architekt Sp. z o.o., DESIGN LAB Maciej Taczalski

Autor:Redakcja

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *